Film Moniki Majorek wygrał 34. „Debiuty”

Film Moniki Majorek wygrał 34. „Debiuty”

Dobiegła końca 34. edycja Przeglądu Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty” w kinie Centrum w Koninie. Od 26-29 listopada widzowie tego wydarzenia obejrzeli 9 debiutów reżyserskich i 4 pokazy specjalne. Spotkali też reżyserów, scenarzystkę i odtwórców głównych ról w zaprezentowanych fabułach, z którymi mieli możliwość dyskutować po seansach. „Debiuty” to przegląd, w którym nagrodę dla najlepszego filmu przyznaje publiczność. Zwycięskim debiutem w jej opinii został tego roku film pt. „Innego końca nie będzie” w reżyserii Moniki Majorek.

Debiuty” dla Hasa

Wydarzenie w 2025 r. zainaugurował pokaz specjalny „Rękopisu znalezionego w Saragossie” z 1965 r. w reżyserii Wojciecha J. Hasa i był to nieprzypadkowy wybór, ponieważ trwa Rok Reżysera ustanowiony przez Senat RP z okazji 100-lecia urodzin autora „Pętli”. Poprzedziła go prelekcja krytyczki filmowej, Adriany Prodeus, która opowiedziała o recepcji tego filmu w Polsce i na świecie. Wersja, którą oglądali widzowie była tą oryginalną, zrekonstruowaną z negatywu, zgodną z wizją Hasa, pozbawiona dwóch scen, o które reżyser skrócił film (178’). – Ten film to doświadczenie, którego nie należy rozumieć. Sam Has nie wierzył w rzeczywistość. Wierzył, że sny są wierniejsze niż ona – mówiła krytyczka.

Panie reżyserze, jak to się robi, że aktor płacze?

W pokazach specjalnych widzowie „Debiutów” obejrzeli: „Ministrantów” w reż. Piotra Domalewskiego – przejmujący, ale i zabawny film, w którym główne role zagrali nastoletni aktorzy i „Skarbka i tajemnicę magicznego sreberka” w reż. Tomasza Jurkiewicza. Dziecięca publiczność spotkała się osobiście z reżyserem i aktorami – Barbarą Gacek i Piotrem Musiankiem. Scenariusz napisały dwie dziewczyny ze Śląska, historia tego filmu jest oparta na tamtejszych legendach. Trzeba je było zaadaptować, by były zrozumiałe wszędzie. Reżyser mówił, że mniejsze dzieci bały się w kinie, bo wśród tych podań, znalazły się postaci, jak utopiec, które mogły przerażać.

Na planie zaś panowała rodzinna atmosfera, Basia i Piotrek mówili, że traktowano ich jak zawodowych aktorów, ale jednocześnie czuli opiekę ekipy. W spotkaniu uczestniczyły dzieci z SP nr 9 i młodzież z III LO, którzy zadawali ważne, fantastyczne pytania.

Jak się jeszcze dowiedzieliśmy, Basia Gacek planuje studia aktorskie, kształci się w szkole muzycznej, a wcześniej chodziła do szkoły musicalowej i występowała na deskach Romy. Piotrek Musianek myśli o studiach związanych z medycyną, ale nie wyklucza niczego.

Bałem się trochę tego filmu, bo najtrudniej jest prowadzić aktorów dziecięcych. Poprosiłem o wsparcie Annę Skorupę, psycholog i aktorkę, która zorganizowała kilkudniowe warsztaty przed planem. Żeby zagrać demona, trzeba odnaleźć w sobie tę złą stronę, to trudne aktorskie zadanie, więc staraliśmy się zadbać o emocjonalne bezpieczeństwo dzieci. Rozmawiałem o tym nawet z innymi reżyserami. Z dziećmi pracowała moja żona, Dominika, ja zajmowałem się reżyserią dorosłych aktorów. Była też Agnieszka Zając, która dostarczała lizaki, kiedy robiło się trudno na planie. Mieliśmy szczęście znaleźć wspaniałe dzieciaki. Sprawdziły się dzieci skromne i pracowite, które nie gwiazdorzą – powiedział Tomasz Jurkiewicz. Jak było widać na ekranie, udało się. A po spotkaniu, dzieciaki fotografowały się z głównymi bohaterami jego filmu. Miały też milion pytań. Np. czy Basia i Piotrek naprawdę są rodzeństwem. No i czy łzy na planie są prawdziwe.

Reżyser zdradził nam, że był już w Koninie w 2021 r. ze swoim debiutem pełnometrażowym „Każdy ma swoje lato” i że do naszego miasta wraca z sentymentem.

9 debiutów

W programie wydarzenia znalazło się 9 debiutów, na które głos mogli oddawać widzowie: „Pod szarym niebem” w reż. Mary Tamkovich (wstrząsająca opowieść o aktualnej sytuacji na Białorusi), „Innego końca nie będzie”, który stworzyła Monika Majorek. Po seansie rozmawiała z publicznością nt. rozstania, żałoby, które były tematem jej poruszającego filmu.

Scenariusz do pełnego metrażu tworzyła 2 lata, ale początkowo myślała o krótkim metrażu, który miał być jej dyplomem w 2016 r. Na szczęście każda instytucja finansująca krótkie metraże odrzucała ten scenariusz. W końcu któraś z komisji artystycznych zasugerowała Majorek, że jest to temat, który wymaga głębi i pokazania go w pełnometrażowej fabule.

Dlaczego akurat na niego padł wybór młodej pani reżyser? – Jest mnóstwo filmów o tych, co odeszli, ja chciałam zrobić film o tych, co zostali – tłumaczyła. – Chodzi o początek żałoby, taki dziwny stan, w którym wydaje się, że świat stanął w miejscu. Ten czas płynie inaczej, w innym tempie. Zastanawiałam się, jakimi środkami języka filmowego to pokazać. Zdawałam sobie sprawę, że to nie będzie film dla szerokiej publiczności, tym bardziej zaskoczyło mnie, że znalazł on dużego dystrybutora, którym jest Kino Świat. Aktorzy musieli utrzymać się na długo w wysokich emocjach, niektóre sceny kręciliśmy dwa dni. Ujęcia są długie, tempo powolne, adekwatne do emocji. Widz wprowadzany jest w temat stopniowo, powściągliwie. Bohaterami targają przecież rozpacz, bunt, wewnętrzne konflikty czy wzajemne pretensje. Niekoniecznie da się to przełożyć na fajerwerki na ekranie.

Monika Majorek uczyła się 2 lata, jak pisać scenariusz pełnometrażowego filmu, pracowała na planach jako asystentka reżysera. To była droga. Siłą jej filmu jest obsada, reżyserem castingu była Viola Borcuch. – Szukałam kogoś kogo bym widziała na ekranie jako rodzinę. Pierwszym wyborem była Maja Pankiewicz, najstarsza z rodzeństwa, Ola. Musiałam dobrać jeszcze rodzeństwo, chciałam, by wszyscy byli spójni. Po Mai znalazłam Sebastiana Delę. 3 miesiące przed zdjęciami pojawiła się Ajka, Klementyna Karnkowska. Wybór rodziców zdeterminowany był obsadą w roli dzieci. Maja Pankiewicz ma dużą siłę, chodziło o to, by na ekranie była przeciwwaga. Potrzebowałam więc drugiej tytanki. W roli jej matki wystąpiła Agata Kulesza. Ojcem został Bartłomiej Topa, wokół którego w sumie niewielkiej roli buduje się cała opowieść.

I ten właśnie film przekonał widzów na tyle, że przyznali jej nagrodę swojego imienia w Plebiscycie Publiczności, w sobotę 29 listopada. Odpowiadając na pytania, zdobyli też vouchery do kina i zaproszenia na Świąteczny Salon Poezji 18 grudnia. Spotkania z twórcami prowadzili przez 4 przeglądowe dni Dorota Gapska i Zdzisław Siwik.

Widzowie mogli również głosować na: „Algorytm życia” w reżyserii Patryka Jurka (grupa twórców z Ostrzeszowa zaangażowanych w realizację tego filmu tłumnie odwiedziła Konin), „Larp. Miłość, trolle i inne questy” w reż. Kordiana Kądzieli, „Glorious Summer” w reż. Heleny Ganjalyan i Bartosza Szpaka. A także na: uroczą opowieść o życiu i przemijaniu z wampirami w tle „Życie dla początkujących”, wyreżyserowaną przez Pawła Podolskiego (publiczność rozmawiała z aktorką Magdaleną Maścianicą i scenarzystką, Lynn Kucharczyk), „Utrata równowagi” – o subtelnej, wręcz niedostrzegalnej przemocy emocjonalnej, o której z widzami rozmawiał reżyser, Korek Bojanowski. Ostatniego dnia „Debiutów” odbyły się projekcje filmów: „Prześwit”, reż. Magdalena Pięta i „Wujek foliarz”, po którym widzowie spotkali się jeszcze z jego twórcą, Michałem Tylką.

Po ogłoszeniu wyników Plebiscytu Publiczności 34. PPFF „Debiuty” w Koninie odbył się pokaz specjalny „Domu dobrego” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego.

Zdj. Marcin Oliński

Galeria zdjęć

Kup Bilet

Ładowanie...

Kontakt

Telefon: +48 63 211 31 31
E-mail: sekretariat@kckkonin.pl

Copyright © 2025 Konińskie Centrum Kultury.
Realizacja projektu WEBKON